W końcu prezentuję skończony gorset :)
na mnie:
na wieszaku - w wersji "bieliźnianiej":
i jeszcze jedno zdjęcie "z produkcji" (nie zrobiłam ich zbyt wielu) - tuż przed nabiciem oczek:
Jak zwykle wykończenie zostawiłam do ostatniej chwili... lamówkę i i koronkę przyszywałam do godziny czwartej, w nocy z piątku na sobotę... a zdjęcia zamiast w dzień - w sobotę w nocy... (so me...)
Z czego jestem zadowolona:
- jest to mój pierwszy "prawdziwy" gorset - mam na myśli super sztywny - 22 fiszbiny,
- "dopeściłam" go - małe detale a cieszą:
- możliwość zamontowania klamerek do pończoch,
- tasiemki do zawieszenia na wieszaku,
- lamówka i koronka w całości przyszyte ręcznie - wygląda ładnie także od środka.
Z czego zadowolona nie jestem - czyli co poprawię w kolejnym, a nawet kolejnych gorsetach:
- taśma z haftkami to zło... - wszystko wyglądało pięknie dopóki nie zaczęłam się ściskać- taśma się naciagnęła i haftki widać (nawet na wieszaku, a podczas szycia były idealnie schowane) - następnym razem kupię prawdziwy metalowy "busk",
- materiał - mogłam użyć jakiejś droższej tkaniny - ale jak zwykle było mi szkoda na pierwszy raz :/
- we wstępnych przymiarkach nie przewidziałam, że moich odstajacych żeber nie "zcisnę" - dlatego wiązanie ma kształt V, ale ostatecznie lepiej na górze niż w talii czy biodrach:)
- następnym razem pasków do pończoch będzie więcej.
Czego się nauczyłam:
- jak szyć metodą "flip and stitch",
- jak wiązać gorset tak, aby można było się zcisnąć samodzielnie,
- i innych rzeczy, o których już wspomniałam :)
Pozdrawiam i życzę udanej niedzieli :)
PS: gorstet jest z uwolnionych tkanin.
leży przepięknie :) podziwiam!
ReplyDeleteWow... ale ładnie wygląda. Bardzo dobrze, że napisałaś te wskazówki/przestrogi dużo one dają na przyszłość. Pozdrawiam.
ReplyDeleteTen kształt v niczego mu moim zdaniem nie ujmuje, a nawet powiedziałabym, że uwydatnia talię :) (skądinąd świetną!). No ale w ogóle cały robi wrażenie!
ReplyDeleteale mi słodzicie... dziekuję:)
DeletePiękny! Materiał właśnie jest fajny, taki uniwersalny i na lato samojeden ale i jako bieliźniany też.
ReplyDeleteJestem pod wrażeniem! A możesz zdradzić jak dokonać tego cudu i zasznurować się samodzielnie na plecach? Mnie się to jeszcze nigdy nie udało :)
myk polega na tym, że nie sznuruje się tak jak w butach, tylko "w krzyżyki" - na wierzchu, pod spodem i tak dalej...
Deletedodatkowo sprawę ułatwia wiązanie w połowie zamiast na dole czy górze - ciagniesz za pętelki i góra z dołem zaciągają się razem (widzałam też gdzieś z trzema kokardkami - mogłoby pomóc z mocniejszym zaciśnięciem góry...
ale jest jak jest - u mnie było tylko 10 par oczek... i nie chciałam przesadzić z ilością sznurków...
Pozdrawiam
W tym moim gorsecie jest tak wiotka konstrukcja - satynowe pętelki + satynowy lekko naciągający się sznurek pewnie dlatego wszelkie metody zawodzą. Pozostaje jedynie, tak jak zaplanowałam wstawić zamek, albo oddać komuś, kogo ma kto sznurować:D
DeleteSlicznie ci wyszedł. Pięknie modeluje sylwetkę, ładnie podkreśla talię :]
ReplyDeleteWyszedł rewelacyjnie, jestem pod wielkim wrażeniem:) Twoja sylwetka prezentuje się w nim powalająco! Szkoda faktycznie,że te haftki się rozchodzą, ale następnym razem już wiesz czego unikać a czego nie:) Jeszcze raz - ekstra :))
ReplyDeletewow rewelacyjny :D przydałby mi się i w mojej garderobie ;>
ReplyDeleteDziewczyno! Tak jak Ci już napisałam w mailu - ja chcę Twoją pupę i talię :))) Rewelacja, nie mówiąc już o moim mężu, którego musiałam odciągać od monitora z widocznym ślinotokiem :))))
ReplyDeleteWięcej nic nie powiem, musisz poczekać do jutra :)))
a ja chcę Twoje nogi :) - też Ci już kiedyś pisałam ;)
DeleteTo ja proponuję: w dni parzyste Ty nosisz moje nogi, w nieparzyste ja mam do dyspozycji Twoją talię i to co pod nią :))) Zgoda? :))
DeleteNoooo robi wrażenie! Super!
ReplyDeleteGorset jest śliczny, gratuluję! I zazdroszczę trochę talii i bioder (znaczy naturalnej różnicy między jednym a drugim) - prawdziwie kobieca sylwetka!
ReplyDeleteCo do haftek - potwierdzam, to nie jest najlepszy pomysł. W moim też wylazły, chociaż je specjalnie przyszywałam od środka! Widziałaś gdzieś może w Polsce prawdziwe buski do gorsetów?
ta talia jest taka trochę oszukana - dobrze się zcisnęłam ;) ale od wczoraj ćwiczę, a dzisiaj mam zamiar kupić kółko do kręcenia, więc ją sobie zrobię :)
Deletenie widziałam busków w Polsce, ale pewnie są w hurtowniach... gdzieś koło Łodzi... ja mieszkam w Brukseli i tutaj nie znalazłam - zamówię sobie z tego sklepu: http://www.eensteekjelos.nl/zencart/index.php?main_page=index&cPath=31_34 , ale najpierw muszę skończyć kilka innych ubrań i boję się, że zacznę szyć gorset zamiast tego co mam już pozaczynane :)
Pozdrawiam
PS: ja też gratuluję - Twój gorset podobał mi się najbardziej
E tam ściśnięta! Moja też ściśnięta, żeby w ogóle było widać jakąś różnicę do bioder, bo bez tego jestem równa jak wałeczek tudzież beczułka. U Ciebie klepsydra sama z siebie!
DeleteDo Łodzi mi daleeeko, więc pewnie też sobie zamówię..kiedyś ;-)
"naturalnie" to ją sobie dopiero ukształtuję :)
Deletekupiłam półtora kilogramowe kółko i już trzeci dzień kręcę - trochę boli... ale i tak polecam - świetnie poprawia nastrój:)
jeszcze raz przejżałam ofertę tego sklepu - trochę mały mają wybór długości busków - ale jak coś lepszego znajdę to Ci podeślę namiary:)
Buziaki:)
Schwaliłam Cię u Kobiety szyjącej jesteś moim numerem 1 na gorsetowej liście zazdroszczę talii, tego co poniżej i dyndających "farfocli" do pończoch
ReplyDeleteO jejku... dziękuję:)
Deletefarfocle są odpinane (tak jak ramiączka w staniku), ale i tak chyba tylko z nimi będę ten gorset zakładać;) - jako strój dzienny raczej nosić go nie będę...
Pozdrawiam
Niemożliwe że jeszcze pod tym postem nic nie napisałam, przecież już oglądałam gorset :)
ReplyDeletebardzo bardzo podoba mi się że jest taki delikatny, kobiecy nie przepadam za tymi burleskowymi
No i oczywiście co najbardziej zwraca uwagę to to że pięknie lezy i podkresla to co trzeba :)
Wow! jaki cudny gorsecik!!! pozazdrościć talii osy:)
ReplyDeleteI to jest perfekcyjny gorset -brawo :)
ReplyDeleteAle ładniutki
ReplyDeleteMasz talię osy, super, a kto musi wiedzieć jak to zrobione, pozdrawiam♥
ReplyDeleteSzczęka mi opadła. Toż to krawieckie dzieło sztuki!
ReplyDelete