przeze mnie zwany tasiemcem, przez Pana Rybkę wężem...
ma jakieś 292 cm, na co składa się 529 rzędów...
przerzucony dwa razy... |
cztery razy... |
a tu owinięty pięć razy, w towarzystwie czapki, którą zrobiłam rok wcześniej na pięciu drutach :) |
początkowo miał to być szalik zrobiony tak:
... ale początkowy lańcuszek wyszedł mi za ciasno i dodatkowo wydawało mi się, że włóczki będzie za mało...
za mało nie było (wystarczyłoby spokojnie na dwa normalnej długości opatulacze), ale szkoda mi było pruć, więc jest "tasiemiec" - zrobiłam na maszynie dziewiarskiej, co trwało jakieś trzy może cztery godziny... ale brzegi "wyszydełkowałam" ręcznie - i to trwało już dużo dłużej... przy kolejnym otulaczu będę się uczyć obsługi drugiego łóżka maszyny (trzeba sobie ułatwiać życie:)
detale:
- brzegi
prawa i lewa strona (te niewinne "łańcuszki" mnie dobiły 4 x 529...)
- zszycie początku z końcem (pysznię się :)
z wierzchu i od spodu
I jeszcze zapowiedzi :
- robienie szydełkowych "bąbeków" mi się spodobało... ale będą z innej nitki:
w trakcie robienia (po pierwszych 100 g nitki) |
- kołderkowy progres:
wszystkie "sześciany" zszyte |
na dziś to prawie wszystko...
wspomniałam jakiś czas temu że "podzielę" się z Wami książką "Pattern magic" (vol. 1, eng.) - zdjecia zrobiłam...
główna zainteresowana już ma do nich dostęp... nie będę jednak wklejać linka, żeby nie "piracić" zbyt otwarcie,
więc kto jest zainteresowany - piszcie śmiało - z przyjemnością Wam też dam dostęp do folderu z książką :)
Pozdrawiam
PS: Witam nowych obserwatorów i dziękuję Wam wszystkim, że jesteście :)
PS: Witam nowych obserwatorów i dziękuję Wam wszystkim, że jesteście :)
Piękny i na pewno bardzo cieplutki!Przyda się w te chłodne dni:)
ReplyDeletedziękuję,
Deletejest cieplutki, nitka to wełna, chyba z jakimś dodatkiem, ale grzeje :)
Super opatulacz :-)
ReplyDeleteDziękuję :)
Deletea najbardziej cieszy, że zbytnio się przy nim nie namęczyłam :)
genialna musi ta maszyna być;) ehhh i tak się samo robi , tle metrów ehh ;] Fajne kolory i obwiązany 5 razy jest najlepszy :D
ReplyDeletenie do końca "samo się robi" (w miejscach gdzie powinnam mieć tricepsy miałam poźniej lekkie zakwasy), ale nawet nie chcę sobie wyobrażać ile dni zająłby mi takiej samej długości opatulacz na drutach...
DeletePozdrawiam
Świetny komplecik teraz masz = czapka + opatulacz :)
ReplyDeleteMożesz mnie pokierować do łatwego szydełkowego lub drutowego wzorku na takie bąbelki?
Pozdrawiam :)
Chyba, że te bąbelki to z jednego oczka łańcuszka zrobione 4 słupki i zebrane razem wspólnym oczkiem łańcuszka ;)
ReplyDeleteja podpatrzyłam tutaj:
Deletehttp://www.youtube.com/watch?v=LY08Feh03pI
trochę dostosowałam do siebie, ale musisz popróbować - wzór jest bardzo prosty i przyjemnie się go robi :)
Pozdrawiam
PS: nikt wiecej nie chce książki?
Dziękuję za filmik :) Muszę sobie coś wyszydełkować tym wzorkiem, bo mi się spodobał i prosty jest :)
DeleteDwa razy przejrzałam blog i nie wiem o jakiej książce wspominasz - chyba już mi na oczy padło ;)
a wspominałam własnie w tym poście :)
Deletewydaje mi się, że odblokowałam:
https://picasaweb.google.com/114407398478604272460/PatternMagic?authuser=0&authkey=Gv1sRgCMPIn8rw9KHNRw&feat=directlink
A ja sobie tylko mogę podziwiać,powzdychać i pooglądać,bo nie mam takowego talentu ;) Komplet cudny :)))
ReplyDeletedo tego nie trzeba talentu;) może minimum cierpliwości (a przy maszynie dziewiarskiej, to nawet nie tak wiele cierpliwości:)
DeletePS: dwa łóżka razem zmontowane... wkrótce zacznę "walkę" :)
Kołderki wyczekujemy jak najbardziej. A tasiemcowy opatulacz - wow, jaki długaśny! Mega ciepło w nim musi byc :)
ReplyDeleteprezentuje sie rewelacyjnie :)
ReplyDeleteTen opatulacz to bardzo by mi się przydał. Pięknie pasuje do mojej sportowej kurtki. czapka zresztą też :)
ReplyDeleteten jest dla mnie, ale chętnie zrobię kolejny... :)
DeleteFajne te bąbelki :)
ReplyDeleteA do mnie zapraszam na candy :)
fajny kolor tego nowego opatulacza :P podoba mi się:)
ReplyDeleteGłówna zainteresowana bardzo dziękuje za skan i udostępnienie albumu, i nawet dziś zakupiła już odpowiednią materię do stworzenia pięknej bluzki wiązanej w kokardkę. Bluzka ustawiła się juz w kolejce do szycia, a przed nią stoi płaszczyk ze "szlafu" (jak to się niefortunnie powiedziało mojej mamie) i sukienka w boską krateczkę. Sądzę więc, że za jakieś 2 tygodnie pochwalę się kolejną Tragedią Japońską :))))
ReplyDelete