albo nie było dobrego światła... albo nie chciało mi się robić zdjęć... albo...
skończyłam go w niedzielę 4 listopada... i dziś w końcu zdałam sobie z tego sprawę, więc jest:
i nie ważne, że zdjęcia robione w nocy i jakieś takie dziwne - lepszych nie będzie...
na starość ;) zaczynam poznawać siebie:
jeśli Ci się chce - rób,
później, albo jutro, albo... - nie zrobisz wcale!
Akryl, ale wbrew pozorom, bardzo miły w dotyku, nie szeleści i nie elektryzuje się.
Szalik ma długość bardzo trudną do zdefiniowania: rozłożony na płasko ma ok. 150 cm, mierzony w powietrzu (czyli jedna ręka trzyma szalik i początek miary, druga mierzy) - 200cm!
Raczej nie jest zrobiony zbyt luźno, ale wszystko wskazuje na to, że bąbelki naciągają się pod wpływem ciężaru :)
Skoro się zabrałam za pisanie, to jeszcze coś Wam pokażę:
Madame - odkopana po miesiącach leżakowania - obym tym razem ją skończyła...
ramka się kurzy ;)
... a tak wyglądała kiedy ostatni raz chwaliłam się postępami na blogu (a było to 28 marca!)
nie pojechała ze mną do Polski na Wielkanoc... została wpakowana w segregator i ... zapomniana...
teraz znowu mnie "naszło" więc trzymajcie kciuki, żebym ją skończyła w tym roku :)
Pozdrawiam i witam nowe obserwatorki :)
PS:
violu:
takie mam tkaniny - nadają się?
Piękny szal:)A madame..nie martw się, na pewno niebawem uda Ci się ją skończyć:)
ReplyDeleteszalik przepiekny,a Madame jak widac przybylo i to najwazniejsze...
ReplyDeleteFajny - długi, puszysty, mięciutki, nic, tylko sie przytulać! Jak z folii bąbelkowej troszkę :)
ReplyDeleteRzeczywiście pierwsze skojarzenie - folia bąbelkowa :))) Ale kolejne zdjęcia wszystko wyjaśniły. Szal super! Bardzo lubię takie mięsiste "cusie" dookoła szyi. A za Madam należą Ci się ukłony! Sama trochę wyszywam, ale za takie dłubaninki nigdy się nie wzięłam, bom za leniwa :)))
ReplyDeleterzeczywiście jak folia :)
DeleteZa Madame Motylkową trzymam kciuki, tak jak i za swoją Zimową ;)
ReplyDeleteSzalik zrobiłaś wspaniały, widać, że mieciutki i leciteńki i żadne mrozy w nim nie straszne.
co do tkanin, to trochę trudno stwierdzić... najlepiej gdy weźmiesz kordonek i wykonasz kilka bloczków - zobaczymy na której tkaninie nitka lepiej pokryje kanwę :)
masz rację... ale póki co wolę nie zaczynać, bo jeszcze mnie wciągnie i nie skończę innych rzeczy, które zaplanowałam do końca tego roku :)
Delete