Długi majowy weekend w tym roku spędziliśmy znowu w tym miejscu...
(fot. Pan Rybka) |
turystycznie było dość przeciętnie, ale nie można narzekać - sami byliśmy dla siebie przewodnikami i muszę przyznać, że mogliśmy wycieczkę trochę bardziej urozmaicić, np. ruszyć tyłki do Wersalu jak sugerowała PAKMA - może następnym razem - nie chciało się nam...
pogoda nie była rewelacyjna, ale chociaż jeden pełny dzień był zupełnie bez deszczu... ale nie o pogodzie jest ten blog :)
Tyle "mini - orgazmów tkaninowych" nie przeżyłam już od dawna... co zaskutkowało zakupami jedwabno - bawełnianymi na kwotę130 euro (czym pobiłam mój dotychczasowy rekord jednorazowego zakupu tkanin o nieco więcej niż 40 euro).
nie robiłam zdjęć tkaninom (jest ich pięć) - będę się chwalić na bieżąco po uszuciu sukienek
zainteresowanym polecam ten sklep,
stacjonarnie można u nich kupić tylko tkaniny, w sklepie internetowym mają też pasmanterię... :)
Teraz o haftach:
takie coś powstało w trakcie naszej wycieczki (głownie w autobusie), wczoraj dokończyłam kontury (musiało nabrać mocy urzędowej:)
jest do tego karteczka, ale wykorzystam go inaczej - wyląduje na pokrytym materiałem pudełku (zaopatrzyłam się dość solidnie w gruby karton, będę kleiła kiedy w końcu mnie "natchnie" :)
W tym poście miało jeszcze być o Salu myszkowym, ale będzie w kolejnym - przydługi się zrobił:)
Pa :*
Niebo na Twoich zdjeciach jest przecudne!!!
ReplyDeletePiękne zdjęcia! Lubię dobre fotki :)
ReplyDeleteHafciki też urocze :)
Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)
Przepiękne widoki i śliczne miasto :) Dziewczynka z konewką jest urocza.
ReplyDeleteOh jakbym chciała po raz kolejny wrócić do Paryża
ReplyDeleteSliczny hafcik, skąd pochodzi wzorek?
Pozdrawiam
to był darmowy zestaw z WOCS, pozdrawiam :)
Delete